czwartek, 21 lipca 2011

Fryzury mojej Mamy

Moja Mama stwierdziła, że nie chce już chodzić do fryzjera. Odkąd w styczniu obcięłam jej włosy tak:

powiedziała, że chce mieć tylko taką fryzurę.

W lutym włoski uległy skróceniu z tyłu, a wydłużeniu z przodu (jakoś tak mi wyszło):


W marcu zaszalałyśmy z kolorem, a strzyżenie wyszło mi tak, jak chciałam na początku, tyle tylko, że włosy były za krótkie, by móc tak obciąć:


Natomiast w ostatni weekend wymyśliłam coś takiego:

Śliczna Mamusia!!! :)

Diablica

Wczoraj były urodziny mojego Taty.

W prezencie wyhaftowałam mu diablicę.


wtorek, 12 lipca 2011

Jajko zapiekane z wędzonym łososiem

Moje dzisiejsze śniadanie:

Do szklanej kokilki włożyłam łyżeczkę śmietany 18%, na to wyłożyłam łososia wędzonego na gorąco, wbiłam jajko, posypałam startym serem pecorino. Zapiekałam 15 minut.

Pyszne, sycące śniadanie. :)

poniedziałek, 11 lipca 2011

Nowy telefon - nowe etui

W zeszłym tygodniu zadobyłam się w nowy telefon komórkowy. Jak zawsze wybrałam markę Sony Ericsson, jak zawsze - aparat klasyczny z klawiaturą. Bo nie lubię "dotykalskich", a zbyt wielu opcji nie chce mi się uczyć.

A mój telefonik jest prosty, dobrze mi znany i ekologiczny, co mnie bardzo cieszy. :)

Sony Ericsson Elm

W związku z nowym telefonem musiałam zmienić etui. Poprzednie - zielone zrobiła na szydełku moja Mama. To, no cóż, również jest dziełem mojej Rodzicielki. :) Ja doszyłam kwiatki.

niedziela, 10 lipca 2011

Pingwiny z Madagaskaru - szydełkowy Skipper

Mam swojego własnego Skipperka!!! Osobistego! Zrobionego na szydełku przez Mamę. A przeze mnie pozszywanego do kupy. :)

Niedawno na jednym z obserwowanych przez mnie blogów pojawił się kompletny opis wykonania na szydełku pierwszego z pingwinów: Skippera. Niedługo potem pojawił się Szeregowy. Kolejny ma być Kowalski, a na końcu Rico. Autorce bloga przesyłam serdeczne podziękowania za przygotowanie opisu - musiała się bardzo napracować przy wymyślaniu schematu.

Udało mi się namówić Mamę na zrobienie mojego ulubionego Skippera. Pomogłam jej przetłumaczyć opis i po skończeniu szydełkowej roboty, jeszcze dzisiaj kończyłyśmy dowódcę ptasich komandosów.

A oto efekty:








Nasz Skipperek jest po prostu piękny! :)

wtorek, 5 lipca 2011

Rang de Basanti - Kolor Szafranu



Rang de Basanti

„Zawsze wierzyłem, że istnieją dwa rodzaje ludzi - Ci, którzy idą na śmierć z krzykiem i Ci, którzy idą w ciszy. Potem poznałem trzeci rodzaj.”

poniedziałek, 4 lipca 2011

Żółwik

Natknęłam się na to zdjęcie przypadkiem i nie mogłam się powstrzymać. Ten żółwik jest po prostu cudowny! :)

niedziela, 3 lipca 2011

Pingwiny z Madagaskaru - pierwsza próba haftu krzyżykowego

Właśnie skończyłam wyszywać haftem krzyżykowym zarys postaci Skippera, Szeregowego, Rico i Kowalskiego.

To moje pierwsze doświadczenie z tego rodzaju haftem. Sama przygotowałam schemat na podstawie kadru  z pierwszego odcinka "Pingwinów z Madagaskaru":






A tak wygląda gotowy motyw:

Nasze pierwsze amigurumi

Dzisiaj moje mieszkanko wzbogaciło się o nową domowniczkę. Pandziocha bardzo szybko się zadomowiła - zaczęła skakać po drzewach (dla niej moje ponad półtorametrowe beniaminki to drzewa), droczyć się z Kłólikiem - i w ogóle, chyba będzie nam się dobrze mieszkało.




Ale od początku: od dawna chorowałam na szydełkowe maskotki, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, że to, co mi się najbardziej podoba, ma swoją nazwę i pochodzi z Japonii.

Wiosną dostałam od Mamy królika zrobionego na drutach według wzoru podanego na blogu Robótkowe szaleństwa. To ten w poście z 17 lutego 2010 pt.: Jak zrobić królika z kwadratu. Królik wyszedł świetnie, jednak nie był zrobiony na szydełku.

Niedawno zaczęłam przeglądać internet - znalazłam mnóstwo stron dotyczących amigurumi - i namówiłam Mamę, żeby spróbowała mi coś takiego zrobić. Na początek zaczęłyśmy od kulki. Pierwsze próby zakończyły się całkiem przyzwoicie - Mama zrobiła na szydełku kształt, ja naszyłam oczka, nosek, buźkę i tak powstało nasze pierwsze wspólne amigurumi:

Słoneczko i księżycek - teraz noszę je przy telefonie jako zawieszkę.

Jak wyszło jedno to potem przyszła kolej na coś trudniejszego.

Pokazałam Mamie wzór na pandę ze strony blog.craftzine.com. I znów Mama zrobiła poszczególne części na szydełku, a ja zszyłam je w całość - naszyłam oczy i nosek. Powstała puszysta Pandziocha, która przyjechała ze mną i od razu zaczęła rozrabiać.

Udało mi się sfotografować zwierzątka podczas zabawy: