Czytam trzecią już książkę na temat księżnej Diany. Niezaprzeczalnie wielka postać. W swoich uczuciach, emocjach, obawach i reakcjach podobna do zwykłych ludzi - nawet ja jestem w stanie zrozumieć jej zmagania z depresją, żalem, wybuchowością i trudnym charakterem. Mimo, że dzieli nas wszystko, czuję się do niej podobna.
Pamiętam ranek 1 września 1997 i mamę siedzącą zapłakaną nad poranną gazetą. Naprawdę jej śmierć poruszyła cały świat.
Ja lubię ją pamiętać taką, jaką zatrzymał w kadrze Mario Testino w jej ostatniej sesji zdjęciowej, która odbyła się w lipcu 1997 roku dla Vanity Fair pod tytułem "Diana reborn" ("Diana odrodzona"). Oto kilka zdjęć:
Nostalgia...........
OdpowiedzUsuń